Chcę pójść z Tobą do łóżka i spędzić w rozgrzanej pościeli kilka gorących dni i nocy. Ze mną masz szansę spocić się w łóżku. Twoja grypa.
Codziennie mnie penetrujesz, znam na pamięć twój zapach, rozpychasz mnie swoim wielkim paluchem - Twoja skarpetka.
Jest taki długi, ruszasz nim we wszystkie strony, łatwo się rusza i nim operuje. Twój pilot od telewizora.
Chce Cię delikatnie pieścić językiem, powoli wgryzać się w Ciebie, czuć Twój podniecający zapach. Moja najdroższa gumo do żucia!
Delikatnie chwytasz, rozchylasz nogi, bierzesz do ust i zaczynasz ssać, I ssać, Raz szybciej, raz wolniej. Tak właśnie moja kochana je się raki.
Jestem cudowny, wspaniały, lubię czuć Twój nacisk, lubię, gdy pragniesz przyspieszać wtedy wiem ile mam wciągnąć paliwa. Twój polonez.
Pragnę Twej obecności w zasięgu rąk, warg, myśl o Twym zapachu zniewala mnie, chcę poczuć Cię w sobie. Jeśli zaraz nie będę Cię mieć umrę. Gdzie jesteś kanapko!
Budzę się w nocy - nie ma Ciebie, moje ciało pragnie Twojego ciepła. Czuję twój zapach, Całą noc nerwowo szukam Cię wokoło siebie. Gdzie jesteś cholerna piżamo?
To był mój pierwszy raz. Kazałeś otworzyć się szerzej. Potem wsadziłeś i zacząłeś ruszać. Cierpiałam, ale uradowałam się, gdy go wyciągnąłeś. Ach ci dentyści.
Ty jeden wiesz gdzie mam dziurkę, marzę o twoim grubym palcu… gdy się we mnie poruszasz robię się wilgotna… Twoja skarpetka.
Chodzi po moim brzuszku, lekko muska mnie, posuwa się dalej, przechodzi po moich piersiach i dekolcie. Jebany komar.
Gdy wszystko idzie źle, gdy przepełnia cię ból i rozpacz, gdy łzy płyną po twoich policzkach, wówczas chce być przy tobie. Sprzedawca chusteczek.